Koalicja Lanckorońska na rzecz Zrównoważonego Transportu

Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej przygotowało projekt pierwszego planu transportowego dla międzywojewódzkich i międzynarodowych pasażerskich przewozów kolejowych. Eksperci z Centrum Zrównoważonego Transportu skrytykowali niski poziom projektu. Jednocześnie konsultacje społeczne zostały przedłużone do 6 sierpnia 2012 r., w związku z czym jest jeszcze szansa przeanalizowania planu i złożenia własnych uwag.

Plan utrzymania bylejakości na kolei

Plan obejmuje perspektywę do roku 2020 lub 2025 (nie jest to w tekście wskazane! - na latach 2020 i 2025 kończą się przytoczone prognozy) i przez cały tak długi okres przewiduje ofertę na poziomie praktycznie obecnym. Kontrastuje to z zapowiedziami ministra Sławomira Nowaka, który rezygnując z programu Kolei Dużych Prędkości obiecywał w zamian znaczną poprawę istniejącej kolei konwencjonalnej.

Prognozy bez wyników i metodologii

Największe zdziwienie budzą prognozy zapotrzebowania na przewozy kolejowe. Niestety nie można się zapoznać z ich dokładnymi wynikami, ani metodologią, bo stanowią odrębne opracowanie, przygotowane przez Instytut Kolejnictwa. W planie transportowym zamieszczono jedynie niewielkie mapki, gdzie wielkości potoków oznaczono grubościami linii w bardzo dużych przedziałach. Można się z nich zorientować, że w perspektywie 2025 roku nie prognozuje się większych zmian w potokach, mimo planowanych wielomiliardowych inwestycji na kolei.

Do Gdańska w 2025 r. wciąż przez Bydgoszcz?

Jest to szczególnie kuriozalne w odniesieniu do linii Warszawa – Gdańsk, gdzie dzięki prowadzonej modernizacji czas jazdy ma się wkrótce wreszcie skrócić z obecnych 5-6 godzin do około 2,5 godziny, w dodatku przy obsłudze komfortowymi składami Pendolino. Tymczasem prognozy są praktycznie identyczne ze stanem obecnym, a potoki na trasie przez Bydgoszcz nadal mają być znacznie wyższe. Skąd taki wynik? Czyżby ministerstwo już wiedziało, że nie będzie żadnego Pendolino?

Sprawa zaskakuje z jeszcze jednego powodu. Przecież takie dane podważają sens modernizacji linii – mówi Stanisław Biega z CZT. – Żeby pozyskać fundusze unijne trzeba wykazać jej uzasadnienie ekonomiczne, przeprowadzić prognozy ruchu, które wykażą wzrost przewozów na tyle duży, że przy gigantycznych kosztach wyliczone wskaźniki przekroczą określone minima. Prognozy pokazane w planie transportowym w zasadzie powinny spowodować cofnięcie środków.

Sprawie smaku dodaje fakt, że studium wykonalności dla modernizacji opracowywało Centrum Naukowo – Techniczne (przekształcone później w Instytut Kolejnictwa) pod kierunkiem dr. Andrzeja Massela, a prognozy do planu transportowego wykonał... Instytut Kolejnictwa, na zamówienie ministerstwa, w którym za kolej odpowiada wiceminister... Andrzej Massel.

Co powinno być w planie?

– Przygotowywaliśmy analizy dla Województwa Śląskiego, które w zasadzie wyczerpują zakres wojewódzkiego planu transportowego w odniesieniu do kolei – mówi Krzysztof Rytel ze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze – W porównaniu z tym to, co przygotowało ministerstwo, jest pracą na poziomie gimnazjalisty.

Po pierwsze, mimo że rozporządzenie tego nie wymaga, bardzo wskazane byłoby wykonanie analizy konkurencyjności. Należałoby określić na jakich odcinkach i przy jakich parametrach kolej jest konkurencyjna względem innych środków transportu, a nawet nie wymagałaby żadnego publicznego wsparcia, na jakich, może tak się stać, ale wymaga to określonych działań, np. zwiększenia częstotliwości, poprawy stanu infrastruktury (w racjonalnym zakresie - na modernizację wszystkiego nie będzie nas stać), a na jakich nie ma na to żadnych szans.

Potrzebne jest także szczegółowe określenie parametrów przewozów, najlepiej w formie tabelarycznej. Dla każdej relacji lub odcinka powinna być określona minimalna liczba par pociągów całorocznych i sezonowych wraz z minimalnymi parametrami tych pociągów – prędkością maksymalną taboru trakcyjnego, wielkością zestawień, czy w zestawieniu powinien być wagon restauracyjny, sypialny, kuszetka itp. To może, i powinno, być etapowane: na początek planujemy przewozy na poziomie obecnym, ale co kilka lat dodajemy kolejne pociągi, poprawiamy ich parametry.

Stanisław Biega zwraca uwagę, że potrzebne jest zwłaszcza określenie prędkości. Już wkrótce będziemy mieli całkiem sporo linii na 160 km/h. Jeśli chodzi o tabor to na 160 km/h mamy m.in. 15 składów typu ED74, które mogłyby zapewnić obsługę aż 3 linii typu Warszawa – Bydgoszcz z częstotliwością co 2 godziny. Do tego mają być zakupione kolejne składy oraz Pendolino, które uwolnią wiele lokomotyw EP09. Będziemy w stanie zapewnić tabor dostosowany do prędkości 160 km/h lub wyższej do obsługi wszystkich linii zmodernizowanych do 2015 r. To powinno się znaleźć w planie transportowym, bo inaczej okaże się, że ten tabor nie będzie wykorzystywany maksymalnie efektywnie.

Plan niezgodny z rozporządzeniem

Ciekawe jest także to, że projekt planu przedstawiony przez ministra wydaje się być niezgodny z rozporządzeniem tegoż ministra w sprawie zakresu planów transportowych. Bez wątpienia brakuje części graficznej (§ 3 rozporządzenia), a także preferencji dotyczących wyboru rodzajów środka transportu (§ 4.1.4, tu wskazane byłoby oparcie się na analizach konkurencyjności). Można mieć wątpliwości, czy zawarte są prognozy potrzeb transportowych (§ 4.1.2), skoro nie ma dokładnych wyników liczbowych tych prognoz, a także określenie sieci komunikacyjnej na której jest planowane wykonywanie przewozów (§ 4.1.1, jest wprawdzie tabela nr 2, ale ona dotyczy stanu istniejącego) oraz pożądany standard usług przewozowych, skoro nie określono tak podstawowych elementów standardu jak częstotliwość czy czasy jazdy pociągów (są w tabeli nr 2, ale dla stanu istniejącego) lub prędkości.

Lektura planu skłania do wniosku, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat niewiele na kolei ma się zmienić. Większość danych jest w zakresie stanu obecnego, nie planuje się żadnej istotnej poprawy.

Zły przykład dla samorządów

Najsmutniejsze jest to, że ministerstwo samo dało zły przykład władzom wojewódzkim i powiatowym, że obowiązek wykonania planu transportowego można odbębnić jakimś ogólnikowym materiałem, nie wykraczającym poza opis stanu istniejącego. Teraz ten wirus będzie schodził niżej. Budzi to poczucie, że kilkuletnia praca wielu osób nad ustawą o transporcie publicznym została zmarnowana.

Konsultacje przedłużone do 6 sierpnia

16 lipca Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej ogłosiło wznowienie i przedłużenie konsultacji społecznych projektu planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego w zakresie sieci komunikacyjnej w międzywojewódzkich i międzynarodowych przewozach pasażerskich w transporcie kolejowym do 6 sierpnia 2012 r. Z projektem planu, rozporządzenia go wprowadzającego i trybem zgłaszania uwag można się zapoznać na stronie:

www.transport.gov.pl/2-482be1a920074-1795456-p_1.htm