Koalicja Lanckorońska na rzecz Zrównoważonego Transportu

Jednym z podstawowych problemów, które należy bezwzględnie rozwiązać przed wprowadzeniem nowej ustawy o transporcie publicznym jest prawidłowe zdefiniowanie kolejowych regionalnych przewozów pasażerskich.

Przypomnijmy, że pierwsza obowiązująca definicja brzmiała: przewozy pasażerskie w granicach jednego województwa lub realizujące połączenia z sąsiednim województwem. Powodowała ona brak możliwości finansowania przez samorządy wojewódzkie pociągów wykonujących przewozy osobowe na trzech liniach: Herby Nowe – Kępno, Stargard Szczeciński – Krzyż, Inowrocław – Zduńska Wola dlatego, że te linie kolejowe przecinały trzy województwa. W praktyce oznaczało to dzielenie relacji pociągów, co obniżało ich rentowność, choćby poprzez zrywanie dotychczasowych relacji. Ratunkowo finansowano takie przewozy z budżetu państwa.

Obecnie wprowadzono definicję w brzmieniu: przewozy pasażerskie w granicach jednego województwa lub realizujące połączenia z sąsiednimi województwami do najbliższych stacji węzłowych położonych na ich obszarze. Powoduje ona dodatkowe komplikacje. Okazuje się, że w myśl nowej definicji pociągi regionalne kursujące dotychczas np. z Krakowa do Rzeszowa, aby zachować możliwość ich organizowania przez samorząd województwa muszą kończyć bieg w Dębicy lub Tarnowie, które są pierwszymi stacjami węzłowymi za granicami województw Małopolskiego i Podkarpackiego. Podobne problemy mogą wystąpić dla takich relacji jak np: Opole - Wrocław (stacje węzłowe: Św. Katarzyna, Brzeg), Poznań - Wrocław (Rawicz, Żmigród), Wrocław - Zielona Góra (Głogów, Rudna), Kielce - Kraków (Kozłów, Tunel), Poznań - Toruń (Inowrocław, Gniezno). Oznacza to kolejne psucie rozkładów jazdy. Chyba że problematyczne pociągi łączące stolice województw będą znów traktowane jako międzywojewódzkie. Pociągów międzywojewódzkich samorząd regionalny nie może organizować, ale może je dotować. Jeśli więc nowa definicja miałaby się utrzymać na dłużej możemy mieć do czynienia z kolejnym festiwalem życzeń o dotacje wobec bezradnych organizatorów przewozów.

Niezależne pismo „Z Biegiem Szyn” proponuje zamiast powyższych definicji zastąpienie ich stwierdzeniem, że każdy pociąg osobowy wykonuje regionalne pasażerskie przewozy kolejowe, czyli jest dofinansowywany przez samorządy województw, natomiast każdy pociąg pospieszny wykonuje międzywojewódzkie pasażerskie przewozy kolejowe i jest finansowany przez ministerstwo ds. transportu. Mimo prostoty i takie definicje pociągają za sobą pewne komplikacje. Aby wykluczyć możliwości działań monopolistycznych, należałoby bowiem w prawie krajowym zdefiniować „pociąg pospieszny” oraz „pociąg osobowy”, których definicje są obecnie jedynie w wewnętrznych przepisach spółek grupy PKP. Mogłoby się także okazać, że inne kategorie pociągów, np. przyspieszone typu „RegioPlus” nie mogą być objęte dofinansowaniem. Zasadne jest także, aby kategorie pociągów były nadal swobodnie określane przez przewoźników – jest to korzystne choćby marketingowo, w czym celuje spółka PKP Intercity. Z kolei pociągi pospieszne w relacjach Warszawa - Białystok, czy Warszawa - Łódź w większym stopniu pełnią jednak rolę regionalną niż krajową.

Aby ostatecznie wykluczyć te definicyjne spory, innym prostym rozwiązaniem może być określenie regionalnych przewozów kolejowych jako takich, w których trasa pociągu przebiega w więcej niż 50% na terenie jednego województwa i nie należy do kategorii przewozów międzywojewódzkich. Organizatorem takiego pociągu powinien być samorząd, na którego terenie leży najdłuższa część trasy i powinien to robić w porozumieniu z innymi województwami położonymi na trasie. Co prawda nie do końca rozwiązuje to problem linii Inowrocław - Zduńska Wola i Kępno - Herby Nowe, jeśli pociągi miałyby kursować w faktycznie takich relacjach. Jednakże już pociąg relacji Inowrocław - Chorzew Siemkowice przynależy w całości do województwa łódzkiego, a pociąg Kępno - Tarnowskie Góry do województwa śląskiego. Co więcej taka definicja nie spowoduje cięcia, korzystnych z punktu widzenia pasażera, pociągów typu RegioPlus, a otworzy drogę do wzbogacania oferty o tego typu pociągi, które za granicą, zwłaszcza w Niemczech, są podstawą oferty regionalnej.